2006 - po dłuższej przerwie.
Minął rok od mojego analnego debiutu przy plaży dla nagusów i ogólnie znajomości z tamtym panem. Minął rok a ja od tamtego czasu, sex może uprawiałam kilka razy, najczęściej w sobotni wieczór w kabinie w kiblu na dyskotece.
Przyszedł lipiec i znowu pojechaliśmy nad morze, Mielno-Unieście. Ta sama mieścina gdzie rok wcześniej poznałam nowe doznania. Sama myśl o plaży i że znowu trafi się coś ciekawego sprawiała, że na tydzień do wyjazdu biegałam niemal od rana do nocy z kislem w majtkach.
W końcu zajechaliśmy. Pierwsza rzacz jak tylko się uwolniłam od spędzania czasu z rodzicami to udałam się na pamiętną plażę. Ani wtedy ani przez kolejne dni nic się nie trafiło. Sex się trafił dopiero jak poszłam w piątkowy wieczór do klubu potańczyć. Ale to nic wybitnego, szybki numerek od tyłu w kabinie, tyle że zakończony w moich ustach. Ale bez połyku, miał spermę paskudną w smaku.
Przyszedł kolejny dzień jak przyjechało jakieś małżeństwo, pod 40, córka chyba lat 15 i małe, może 3letnie coś, chyba też córka. Jako, że to był mały pensjonat, towarzystwo szybko się zintegrowało ze sobą i w zasadzie każdy wieczór to była jedna wielka popijawa. I w zasadzie od pierwszego dnia swego pobytu pan Michał zaczął do mnie zagadywać. Jak tylko żona oczywiście nie patrzyła. W zasadzie nie krył się z tym o co mu chodzi. Nawet nie krył się z tym co lubi dziewczynom robić. A mnie nie przeszkadzało. Po dwóch dniach dopiął swego. Wykorzystaliśmy sytuację, jak jego żona pojechała z córkami gdzieś dalej zwiedzać. Ja wcisnęłam rodzicom ciemnotę, że idę po sklepach pochodzić, bo pogoda na zleganie na plaży akurat średnia była. A tak naprawdę byłam dwa pokoje dalej.
Jak tylko weszłam, zamknął drzwi. Ale zanim zaczęliśmy, jasno wyłożył sprawę. Główną atrakcją miał być sex analny, jako że żona tego nie lubi więc zmuszony jest robić to z innymi. Ponadto ostrzegł, że lubi jebać długo, mocno i głęboko. I jak już zacznie, to nie wypuszcza póki nie zleje się. Więc w związku z tym mam ostatnią szansę na wycofanie się, ale byłam już tak napalona, że jedyną odpowiedzią było ściągnięcie przeze mne majtek. Zaraz za nimi poleciały spódniczka i koszulka. Sam się rozebrał, miał całkiem fajnego kutasa, długi, cienki z szerokim kapeluszem, ot taki ubijak czy przepychacz o czym zaraz miałam się przekonać.
Położyłam się na łóżku, podłożył mi pod brzuch poduszki abym miała tyłek lepiej wypięty. stanął za mną i Tylko poczułam jak czyms polewa mi tyłek, po zapachu poznałam oliwkę dla dzieci. A po chwili zawyłam jak poczułam nieziemski ból w dupie, najpierw jak przebijał zwieracz, tepe uczucie jak rozciagał mnie i znowu tępy ból jak dobił do końca albo zaczął upychać zawartość mojej dupy. Jakby była bardziej przewidująca a mniej napalona na rżnięcie to bym jakoś tyłek lepiej wypróżniła. A tak teraz wiję się pod nim, stękając z bólu, czując jak jego kapeluch dokładnie ugniata zawartość mojej dupy. Pieprzył mnie niezbyt szybkimi, głębokimi i mocnymi wsadami, głośno przy tym stękając i mocno trzymając w talii. Po kilku minutach takiej penetracji przyzwyczajam się i nawet sprawia mi to pewną przyjemność. Tak odlatuję w trakcie, że zmysły odzyskuję gdy zaczyna dochodzić, dopychając mi do oporu, tym samym znowu wchodzę na wyższą nutę i pokazuję prawdziwą pojemność moich płuc. Po chwili odczuwam ulgę, gdy wyjmuje ze mnie miękkiego już, przybrudzonego kutasa. Dostaję klapsa w tyłek i pochwałę. Wstaję, nogi zesztywniałe drżą. W dupie tępe pulsowanie, ciało całe zalane potem, w lustrze w szafie widzę, jak czerwona jestem na buzi i błyszcząca na całym ciele od potu. On nie lepiej się przezentuje. W łazience jako tako się ogarniam, ubieram i chcę wyjść ale coś mnie kusi i mówię mu, że liczę na powtórkę. Wychodzę i po chwili jestem u siebie. Rodzice coś tam w TV oglądają. Od razu idę pod prysznic, żeby nie zdążyli się przyjrzeć jak wyglądam. Wracam po kilku minutach umyta. I teraz najlepsze, mama wyskakuje do mnie z tekstem - Ktoś sobie chyba panienkę sprowadził, krzyki suki na całym piętrze było słychać. Momentalnie spaliłam cegłę, ciekawe coby powiedziała, że to jej pierworodna dawała dupy.
A kwadrans później znowu zawitałam w ubikacji, to co trafiło do mojej pupy nagle postanowiło "wrócić" przy okazji zmuszając do wypróżnienia się. Tyłek miałam tak zmasakrowany, że to był pierwszy raz w życiu kiedy miałam łzy w oczach podczas srania.
Spotkaliśmy się jeszcze raz, dzień przed moim wyjazdem do domu. Umówiliśmy się na mieście i postanowiliśmy się przejść gdzieś w "plener". Poszliśmy za śluzę na pobliskim kanale i dalej w las. Jakoś trafiliśmy niedaleko miejsca gdzie rok wcześniej dawałam dupy. Można powiedzieć, że wróciłam do korzeni. Nie mieliśmy nic więc musieliśmy się na trawie rozłożyć, Szybko zdjęłam sukienkę odsłaniając nagie ciało, nie miałam bielizny, ta była schowana w torebce, zostałam tylko w koturnach pożyczonych od matki. Tym razem dla odmiany postanowił dać mi trochę rozkoszy i po chwili dochodziłam z jego głową między moimi udami. nie potrzebował dużo czasu abym doszła z głośnym jękiem. Po tym przerwał, położył się na plecach z kutasem sterczącym do góry. Wskazał na niego i kazał się dosiąść dupą. Lekko spanikowana, po chwili opuściłam się dupą na niego i głośno wyjąc powoli się nadziałam na niego. Tym razem było bez natarcia, do tego sama miałam się nadziać. Nie wiem czy wejście nie bolało bardziej niż za pierwszym razem. Co innego jak ktoś ci wsadza go niż sama masz go sobie wsadzić. Nagle łapie mnie za talię i wyję głośno jak nadziewa mnie do oporu. Czuję go głęboko w sobie. Po chwili podnoszę się i opuszczam, I tak raz za razem. Przeradza się to w tępą przyjemność. Oboje głośno dyszymy, gdy coraz szybciej poruszam dupą w górę i w dół. Moje spocone cycki podskakują jak szalone, masuje je rękoma. Nagle zaczyna padać ciepły deszcz, no nieźle. Pada niezbyt mocno ale wystarczająco aby nasze ubrania i ogólnie my przemokli. Ale jesteśmy w takim transie, że olewamy to. Nie wiem ile to trwało ale nagle łapie mnie nagle za biodra i zaczyna dociskać mocniej kutasa do mnie, znowu zaczynam stękać z bólu. On wzdycha i po kilku wsadach wysuwa się ze mnie sflaczały. Wstaję, i po chwili kucam obok zmuszona przez skurcz w podbrzuszu. Z głośnym pierdem "wypluwam" zawartość tyłka na trawę i swoje stopy, pocieszam się tym, że tym razem porządnie się wysrałam, stopy i buty mam zapaćkane spermą. Po chwili wstaję, dam sobie rękę uciąć, że cała czerwona na twarzy ze wstydu. Wycieram się do czysta, on kutasa i ubieramy się. Zakładam na siebie jedyne suche rzeczy jakie miałam, czyli stanik i majtki ale po chwili one są mokre jak wciągam na ciało sukienkę. I wracamy. Oczywiście zostaję wyśmiana przez rodziców, że jestem zmokła kura.
10 years ago