Wika
W końcu po wielu miesiącach udało się w bólu coś zakończyć. Nie jest to nic odkrywczego ale fani powinni byc zadowoleni. Dwa kolejne opowiadania, już konkretniejsze cały czas są "pisane" ale jeszzcze to potrwa. Więc bądźcie cierpliwi.
Miała na imię Wiktoria. Dla znajomych Wika. I tego dnia odkryła, iż najprawdopodobniej nimfomanką. W zasadzie to była tylko kwestia czasu. Kobiety z rodziny, od strony matki miały to do siebie, że zawsze prowadziły rozwiązły tryb życia. O ile za czasów jej babć prababć pewne rzeczy, gdyby wypłynęły skazały by je na potępienie. To w dzisiajszych czasach takie rzeczy zbytnio już nie wzruszają. Oczywyście najgorzej w tym momencie wypadają mężowie bądź partnerzy życiowi tych kobiet. Ns chwilę obecną nie ma żadnego pana, któremu by w tej rodzinie nie przyprawiono rogów. I od zawsze najważnejszym pytaniem, nie było czy uda się któremuś tego losu uniknąć a jak długo uda się go uniknąć. I tak na chwilę obecną. Rekordzistą jest najprawdopodobniej Michał, mąż kuzynki Karoliny. Potrzebowała jakichś 6 miesięcy od ślubu aby ponownie poczuć zew krwi i rozłożyć nogi przed Swoim szefem. Większość jednak zdradzała regularnie, na całym etapie związku, od momentu poznania, przez okres chodzenia, narzeczeństwa aż po ślub. Podeszły wiek też nie stanowił przeszkody. Większość Panów żyła najczęściej w błogiej nieświadomości. Ci, którzy mieli nieszczęście się o tym dowiedzieć albo szybko odchodzili albo doskonale się w tym odnajdywali i jeszcze na tym korzystali. W tym ojciec Wiki. Istniała mała, niepisana umowa. Robią co chcą, nawet mogą sprowadzać Swoje "zabawki" do domu ale tak aby sobie nie wchodzić w drogę. Oczywiście ze sobą też sypiali.
W takim otoczeniu dorastała Wika. Sama dość szybko dojrzała fizycznie i dość wcześnie straciła cnotę, bo w wieku 14 lat. I od tego momentu często uprawia sex, chłopaków zmienia jak rękawiczki. Nie potrafi się jednak zaangażować uczuciowo ani emocjonalnie.
Obecnie ma 17 lat, ukończyła je miesiac temu. Jest w pełni dojrzałą, ukształtowaną fizycznie młodą kobietą. Jak wszystkie kobiety z rodziny jest blondynką. Z wyglądu niemal kopia Swojej matki. Szczupła, średniego wzrostu, zgrabne, dość długie nogi. Do tego nieduża pupa. I podobnie jak matka ma dość spore piersi. Sterczące i jędrne 93 centymetry dają jej pierwsze miejsce wśród klasowych samic. Wieńczą je nieduże, owalne ciemne sutki.
Wiktoria od małego wychowywała się w kulcie ciała, nagości i sexu. W tej rodzinie nigdy nie było tabu. Od małego regularnie oglądała nagich rodziców oraz innych ludzi. Rodzice byłi naturystami i w zasadzie ona też została. A przynajmniej nie widzi w tym nic dziwnego. W końcu od maleńkosci bywała na takich plażach. Nawet jak zaczęła dorastać i wystrzeiły jej piersi a łono pokryło się włoskami nie czuła skrępowania na plażach. W domu też nie było problemu jeśli po kąpieli przeszła naga z łazienki do Swojego pokoju czy biorąc prysznic, do łazienki wszedł ojciec po coś.
Było to dla nich tak naturalne jak dla każdego innego człowieka noszenie ubrania. Sex też nie był tabu. Jak zadawała pytanie, dostawała odpowiedź, bez owijania w bawełnę. Aż dziwnym jest, że mimo otoczenia, regularnego współżycia od prawie 3 lat, jedyne co w sexie potrafiła i do tej pory robiła to rozkładanie nóg i klasyczna pozycja misjonarska. Ponadto, orgazmy, które przez te lata przeżyła można zliczyć na palcach jednej ręki. Oczywiście sex był przyjemny ale orgazmy trudno osiągała. Chociaż tutaj to bardziej wina partnerów, w zasadzie sami równolatkowie, może góra dwa lata starsi. I tu należało by upatrywać problemu. Brak doświadczenia brak techniki, no i krótkodystansowcy.
Aż do teraz, wszystko się zmieniło gdy poznała Arka, 40letniego znajomego jej najlepszej kumpeli Julki. Chociaż bardziej wypadało by powiedzieć, że to była relacja na zasadzie – samotny, zamożny singiel - nastolatka z kiepskim kieszonkowym, czyli w zasadzie była dla niego dziwką na wyłączność. Ale o tym wiedziała tylkomioch dwójka, Wika i kilku jego kumpli, którym się chwalił tym faktem.
Wika momentalnie wpadła mu w oko, jak tylko przypadkiem spotkała ich pewnego lipcowego dnia w galerii. Wika momentalnie ich przejrzała. O ile Julka była nieco zawstydzona i skrępowana tym faktem, Arek nie tylko nie zaprzeczył, ale gdy tylko się dało, wtrącał do rozmowy drobne uwagi, nawiązania, bądź komplementy pod adresem julki i jej umiejętności, w pewnym momencie mówiąc nawet wprost, że właśnie zmierzali do ubikacji na małe obciąganie, jako, że Julka miała okres, a nowe buty wymagają jakiegoś dowodu wdzięczności. A Wiktoria słuchała tego wszystkiego z wypiekami na twarzy, czując coraz większą wilgoć w matkach.
Równie dużym zaskoczeniem było dla niej, że z Arkiem są niemal sąsiadami, mieszkał w wieżowcu tuż obok jej bloku.
W pewnym momencie julka znikła w ubikacji celem zmiany tamponu, Arek od razu przysunął na ławeczce do Wiki. Bez ogródek, wprost zapytał.
- Zainteresowana bliższą znajomością??
- A Julka??
- Ona?? Przecież to prosta relacja, nie mamy siebie na wyłączność. Może się pieprzyć z kim chce, pod warunkiem, że jest na każde moje wezwanie, nawet jakby była w trakcie i miała zejść z chłopaka w trakcie orgazmu.
- Sama nie wiem, to moja najlepsza przyjaciółka.
- Wraca, pomyśl nad tym. A tu masz mój numer.
Podał jej wizytówkę, tak aby Julka tego nie widziała. Chwilę później się rozstali, Arek jednoznacznie zasugerował, że zmierzają do ubikacji, z której przed chwilą wróciła dziewczyna.
Wiktoria zapomniała po co w zasadzie przyszła do galerii i wróciła do domu czując wilgoć w majtkach i mocno walące serce. Biła się z myślami chociaż wiedziała, że decyzja jest już podjęta. A wieczorem sięgnęła po telefon. Umówili się rankiem następnego dnia.
Wstała z rana, ubrała się, umyła zęby, nieco się ogarnęła aby nie wyglądać jak zaraz po przebudzeniu się. Zakładała na stopy japonki, gdy jej uwagę zwróciły odgłosy z sypialni rodziców. Przecież ojciec był w delegacji, ciekawe z kim matka rozrabia, pomyślała. Podeszła i spojrzała dyskretnie przez uchylone drzwi i ujrzała matkę dosiadającą jej kolegę z biura. Po cichu się wycofała i wyszła z mieszkania.
Zamknął za nią drzwi. Wika weszła do salonu, zrzuciła klapki i pod stopami poczuła chłodny parkiet. Stanął za nią i poczuła jak jego dłonie obejmują jej biodra, przesuwają się niżej, do przodu. Nawet się nie broniła, wiedziała po co tu przyszła i nie przeszkadzało jej to , że przeszedł od razu do rzeczy.Westchnęła gdy przez spodnie objął jej krocze i zaczął masować. Coraz bardziej się podniecała. Arek poczuł wilgoć przebijającą przez majtki i spodnie. d**gą ręką złapał ją za pierś. Przez cienki materiał poczuł sztywny sutek. Pod bluzką nie miała stanika. Puścił jej krocze, złapał bluzkę i ściągnął ją. Wika nie czekając opuściła spodnie i majtki. Ciemne wargi błyszczały od soków. Odwróciła się i padła na kolana. Opuściła jego spodnie i przed twarz wyskoczył jej długi, dość smukły penis. Chwyciła go w dłoń i obciągnęła napletek do końca i pierwszy raz w życiu wzięła penisa do ust. Był słonawy w smaku. Arek poczuł wilgotne ciepło obejmujące jego żołądź i głośno westchnął. Wika po kilku pierwszych ruchach nabrała pewności i po chwili z pewną wprawą poruszała głową w tył i w przód, jednocześnie masując go dłonią i wodząc po nim językiem. Arek zaczął głośno jęczeć, złapał ją kołyszące się piersi i zaczął je masować. Poczuła jak po udzie pociekły jej soki. Wolną dłoń wsadziła sobie w uda i powoli zaczęła się masować po łechtaczce.
- Chodź na kanapę.
Wstała i poszła za nim. Siadł z rozłożonymi nogami, Wika położyła się obok i zaczęła mu dalej obciągać. Dotyk chłodnej skóry na kanapie sprawił, że pokryła się gęsią skórką a sutki jeszcze bardziej zaczęły sterczeć. Na języku poczuła dziwny posmak a penis Arka jakby pokrył się czymś lepkim. Arek poczuł nadciągający orgazm, westchnął głośno i strzelił. Wika poczuła jak usta wypełnia jej galaretowata, słonawa, bliżej nieokreślona w smaku rzecz, wiedziała że to sperma. Ale wiedziała czego się dokładnie spodziewać. Od matki i koleżenek wiedziała, tyle, że każda miała inne odczucia, i jedyny wspólny czynnik to taki, że jest słona. Arek przy każdym strzale mimowolnie poruszał biodrami. W końcu przestał, jego penis wciąż tkwił w ustach, czerwonej na buzi Wiki, z kącików spływała jej białąwa sperma. Po chwili wachania podniosła głowę. Usta miała lekko rozchylone i Arek dojrzał, że jest pełna spermy. W końcu przełknęła. Przejechała językiem po żebach i podniebieniu. Siadła obok.
- Nie była zła. Zawsze tyle jej masz.
- Tak, przecież od wczoraj pościłem z myślą o Tobie. A teraz spróbujmy Twojego smaku.
I nie czekając złapał ją za stopy i rozsunął jej uda. Padł na kolana i przywarł ustami do jej mokrej cipki. Wsunął język głeboko w pochwę, czując jej ostry smak. Złapał ją za poślkadki i bardziej zsunął z kanapy. Po chwili w pokoju było tylko słychać jej głośne jęki, jeszcze nikt nie robił jej minety. Nagle się podniosła, przycisnęła jego twarz do cipki i głośno wyjęczała Swój orgazm. Arek tylko spijał jej soki, pakując język najgłębiej jak tylko się da. Poczuł, że znowu sztywnieje, Wika znowu opadła na kanapę, puszczając jego głowę. Wykorzystał to, podnióśł się i położył na niej. Wika szeroko otworzyła oczy gdy poczuła rozkoszne wypełnienienie. Objęła go za szyję, rozchyliła nieco bardziej uda i objęła go nogami.
- Tylko nie kończ we mnie, nie zabezpieczyłam się.
- Kurwa, teraz mi to mówisz. Nie lubię pamiętać w trakcie, że suka się nie zabezpieczyła.
- Nie jestem suką.
Pchnął mocniej, zajęczała.
- Ależ jesteś. Taką samą jak Julia - pchnął mocniej, westchnęła, - No dobrze, jestem.
- I skończe tam gdzie ja bedę miał kaprys.
Przyśpieszył, Wika zakmknęłą oczy i odpłynęła. Wraz z pierwszym od dawna orgazmem przy penetracji, stało się jej obojętne czy zajdzie w ciążę czy nie. Posuwał ją w tej pozycji dobre pół godziny. Skórzana kanapa pod nimi była wilgotna od ich potu, a na wysokości tyłka od soków Wiki. Wciąż mocno obejmowała go udami, gdy poczuła, że kilka ostatnich pchnięć było mocniejszych. Arek opadła na nią zdyszany, jak obiecał tak zrobił. Pierwotnie chciał ją jeszcze raz nakarmić Swoją spermą ale go wkurzyła. Postanowił ją ukarać. A na alimenty na dziecko go stać. To smarkula będzie miała nauczkę.
- Prosiłam.
- Będziesz miała nauczkę na przyszłość.
Zszedł z niej, błyszczący od wilgoci penis zwisał sflaczały. Wika się podniosła. Założyła szybko ubranie, złapała w dłoń klapki i nie żegnając się wyszła z mieszkania. Szybko zbiegła po schodach, na samym dole założyła buty, czując jak w stopy wbija się jej brud z posadzki. Przeleciała szybko do Swojego bloku. Weszła do mieszkania, odgłosy z sypialn świadczyły, że matka nadal baraszkuje zw Swoim kochankiem. Wskoczyła do łazienki. Rozebrała się, mokre majty poleciały do prania. Sama wskoczyła pod prysznic. Odkręciła końcówkę prysznica, wsadziła w pochwę i dobrych 5 minut przepłukiwała ją. Skończyła i nago przebiegła do Swojego pokoju. Szybko odnalazła Swoje tabletki i połknęła porcję, w oczy rzucił jej się żel plemnikobójczy, który dostała od matki. Wcisnęła sporą porcję w pochwę. Dopiero się uspokoiła. Chociaż całkowity spokój uzyskała prawie trzy tygodnie później, gdy test ciążowy przyniósł pomyślne wieści.
Trzy tygodnie żyłą w niepewności i trzy tygodnie planowała co dalej. A mimo incydentu z Arkiem postanowiła nieco zmienić podejście w doborze partnerów. W zasadzie równolatków zastąpic starszymi mężczyznami. Pytanie tylko skąd ich wziąść. Na dyskoteki i do klubów nie lubiała chodzić. A po ulicy chodzić i pytać czy ktoś nie potrzebuje młodej kochanki nie planowała. Z pomocą niechcący przyszła jej Julka, która się wygadała, że Arka poznała na czacie internetowym. Weszła poznać kogoś fajnego, że chłopaka a jak nie to chociaż ciekawe pogadać a znalazła sponsora. Jeszcze tego samego dnia, po zrobieniu testu, Wika już siedziała na sieci.
zaspermię_uległą: czesc
ona_17_znudzona: czesc
zaspermię_uległą: jak sie masz?
ona_17_znudzona: dobrze
zaspermię_uległą: u mnie tez
zaspermię_uległą: szukasz tu kogos?
ona_17_znudzona: sie okaze jak sie trafi ktos ciekawy
zaspermię_uległą: jak wygladasz?
ona_17_znudzona: szczupla blondynka
ona_17_znudzona: 170
ona_17_znudzona: biust 75e
ona_17_znudzona: wygolona
zaspermię_uległą: nna zero zupelnie wygolona?
ona_17_znudzona: tak
zaspermię_uległą: idealnie
zaspermię_uległą: ja 192cm, 85kg, ciemny blondyn, zielone oczy
ona_17_znudzona y: twoja sepcjalizcja w sexie??<icon_smile1>
zaspermię_uległą: dawanie orgazmow <icon_razz>
ona_17_znudzona: szeroki termin
ona_17_znudzona: ja tez daje orgazmy, na kilka sposobow
zaspermię_uległą: liczy sie efekt koncowy <icon_wink>
zaspermię_uległą: a na jakie dajesz ? <icon_cunning>
ona_17_znudzona: zalezy czy ma byc szybki efekt czy nie
zaspermię_uległą: ma byc mega efekt <icon_wink>
zaspermię_uległą: jestes ulegla czy dominujesz?
ona_17_znudzona : ulegla
zaspermię_uległą: mhmmmm jak bardzo? <icon_cunning>
ona_17_znudzona : traktuja mnie jak pojemnik na nasienie
zaspermię_uległą: to luubie.... uzyc suki jak rzecz ktora daje mi orgazm
ona_17_znudzona: dobrze trafiles
zaspermię_uległą: no mam nadzieję, chcesz się spotlać??
ona_17_znudzona czemu nie, brzmisz interesująco
zaspermię_uległą: dzisiaj?
ona_17_znudzona: aha
zaspermię_uległą: popoludne pasi?
ona_17_znudzona: ok, popołudniu, ale gdzie??
ona_17_znudzona: ja nie wiem, może ty coś masz.
zaspermię_uległą: powedz gdzie podjechać, coś wymyslimy po drodze <icon_cunning>
ona_17_znudzona: może za budkami bedę czekac, koło PKP
zaspermię_uległą: nie chcesz mnie do siebie zaprośić?
ona_17_znudzona: no ewiesz, starzy
zaspermię_uległą: eehhhjwy małolaty
zaspermię_uległą: tylko zebyś była, 15 za budkami
ona_17_znudzona: będę na pewno, buźka
Wika z jednej strony zadowolona z przebiegu rozmowy, z d**giej skręcało żołądek skręcało jej z nerwów, wyłączyła komputer.
Punkt 15 czekała na miejscu. Dzień był gorący i duszny, zanosiło się na burzę. Pod luźną sukienką czuła jak jej nagie ciało pokrywa się potem. W kroczu czuła przyjemne pulsowanie na samą myśl o nadchodzącym spotkaniu. Podniecenie tym co na co się umówiła, stopniowo wyparło stres. Przez chwilę obawiała się, że się rozminą albo ją wystawi do wiatru. W końcu umówili się "na odpierdol się", żadnych znaków szczególnych etc. Chociaż z d**giej strony, raczej ruch tutaj znikomy, a w zasadzie żaden. Z jednej strony ściana budek, z d**giej płot oddzielający je od torów a z dwóch busz krzaków.
- O jesteś. - usłyszała.
Odwróciła się i zbladła. Podniecenie momentalnie wyparowało. Stał przed nią Tomek, Pan Tomek. Znała go a w zasadzie znali się. Znajomy ojca z pracy.
- Wiktoria, kurwa co jak co ale bym się Ciebie tutaj nie spodziewał.
- To ja może już sobie pójdę.
- Stój. Bo powiem Twoim starym.
Wika zatrzymała się w pół kroku. Zaczęła powoli, głeboko oddychać. Po chwili się uspokoiła.
Odwróciła się do niego.
- Co Pan powie? Że chciał im córkę wyruchać??
- No nie bardzo, nie wiedziałem, że Ciebie tu spotkam.
- Mogę to samo o Panu powiedzieć.
- Więc co zrobimy z tym fantem??
- Nie mam pojęcia.
- Naprawdę byłaś gotowa na to?
- No przeciaż się zjawiłam.
- fakt, moja głupota. Więc jesteś zdecydowana?
- Zdecydowana byłam 5 minut temu, teraz sama nie wiem jaka jestem.
- Więc może jednak.
Znowu poczuła wilgoć pomiędzy udami, przed chwilą była zdecydowana na spotkanie. W zasadzie nadal była. No dobrze, raz sie żyje.
- Ok. Ale nie tutaj.
- A kto powiedział, że tutaj. Tutaj tylko się umówiliśmy na spotkanie. Pojedziemy za miasto.
Zaprowadził ją do Swojego auta. Po chwili jechali drogą wzdłuż torów, zjechał na jakąś polną, zapomnianą dróżkę i po chwili wyjechali za miasto. Jechali kilka minut w ciszy
Skręcili w lewo i zjechali z drózki w las. Zagłebili się w niego. W końcu się odezwała pierwsza.
- Często tu przyjeżdżasz??
- Pytasz czy zabieram tu dziewczyny czy ogólnie??
- I to i to.
- Jak jest pogoda to często, sam też tu często zaglądam. Szczególnie jesienią. Dużo grzybów. A Ty często się tak umawiasz??
- Na sex?? Nie. To pierwszy raz.
- I nie boisz się??
- Nie. Czego?? Poza tym raz się żyje. No i jesteś kumplem ojca. Chyba nic mi nie zrobisz.
- Na pewno zostaniesz bardzo dokładnie zerżnięta.
- I o to mi chodzi.
- Wdałaś się w matkę.
- Ją też rżnąłeś??
- Tak. Nieraz.
- I jaka jest??
- Dobrze ciągnie. A Ty??
- A ja mam małe doświadczenie.
- Trzeba je powiększyć. Jesteśmy.
Zatrzymał się. Wysiedli. Wika rozejrzała sie po okolicy. Znaleźli się na małej polance otoczonej gęsto choinkami i gęstymi krzakami. Za autem ujrzała otwartą przestrzeń a w oddali tory i budynek techniczny PKP. Kleknęła i rozpięła Swoje sandały. Poczuła pod stopami miękką trawę. Ściągnęła prze głowę sukienkę. Na nagim ciele poczuła ciepłe promienie słońca. W tym sezonie jeszcze nad morzem nie byli, w związku z czym nie miała gdzie się opalić. Kumpel ojca właśnie rozkładał koc. Spojrzał na nią.
- Jak matka.
- Też ją tu zabrałeś??
- Rok temu. Też z miejsca nago paradowała. Tyle, że jej cycki już nie są tak sterczące jak Twoje. Poza tym jesteś do niej bardzo podobna.
- Dzięki.
Na samą mysl zwilgotniała. Tomek w tym czasie zrzucił ubranie i paradował ze stojącym członkiem. Masywny, gruby z wielkim łebkiem, ciemny, poniżej nieduże jądra. Siadł na kocu. Wika siadła obok i momentalnie przyssał się do jej piersi. Westchnęła głośno, poczuła jak się otwiera i wilgotnieje jeszcze bardziej, w tym samym momencie jego dłoń wniknęła głeboko w nią i nad lasem poniosły się jej jęki. Zaczął ją szybko i pewnie penetrować palcami, masując ją głęboko w pochwie. Wygięła plecy w łuk, celując sztywnymi sutkami w niebo i doszła. Głośno i intensywnie. Nie przejmowała się, że ją ktos usłyszy. Najbliższe potencjalne osoby były pół kilometra dalej. Popalcował ją jeszcze przez chwilę i wyjął mokrą dłoń z jej cipki. Spojrzał, cipkę miała rozłożoną niczym kwiat.
- Brałaś już w tyłek??
Spojrzała na niego nieco zaskoczona.
- Nie.
- Chciałabyś?? Normalnie nie pytam, ale po znajomości informuję Cię co się stanie.
- Nie planowałam sexu analnego ale jeśli chcesz to jestem Twoja. Zresztą kiedyś musi być ten pierwszy raz.
- Jak matka, tyle, że ona nie była analną dziewicą jak się za nią brałem.
- Nie wątpię.
- Muszę cię ostrzec. Lubię jebać ostro i namiętnie. A najbardziej takie młodki jak Ty. Rozumiesz??
Kiwnęła głową.
- Więc najpierw popracuj ustami.
Zbliżył się do niej, złapał za ramiona i sprowadził ją na kolana. Znalazła się na wysokości jego zaganiacza. Złapała go w usta, był słonawy w smaku. Ledwo zmieścił się. Zaczęła go powoli obciągać. Na początku robiąc to delikatnie ale najwyraźniej nie zrobiło to na nim większego wrażenia. Więc zassała mocniej żołądź i zaczęła mocno ssać niczym dziecko chcące jak najszybciej skończyć lizaka. Tomek zaczął głośno dyszeć, to go ruszyło. Jedną ręką przytrzymywała członka w trakcie obciągania podczas gdy d**gą masowała jądra. Były nieduże, nie pasowały wielkościowo do tego co miała w ustach. Ssała go tak parę minut gdy złapał ją za głowę i odsunął.
- Starczy, teraz czas na dziurę. Oprzyj się o maskę auta.
Czerwona na buzi wstała i spełniła jego życzenie. Tomek podszedł do niej, splunął na członka i roztarł ślinę po główce, domyśliła się, która szparkę zaatakuje. Rozluźniła mięśnie najbardziej jak umiała. Rozchylił jej pośladki odsłaniając jasnobrązowe oczko. Przyłożył główkę i delikatnie acz stanowczo zaczął ją wciskać. Poczuła bolesny napór, zacisnęła mocniej zęby, po chwili poczuła ból kiedy przepchnął żołądź przez zwieracze i bolesne rozpychanie kiedy wnikał w nią. Wbiła paznokcie w auto i głośno stęknęła kiedy poczuła, że wypełnił ją dokładnie.
- Ok, pojemna jesteś ale bardzo ciasna, moje ulubione połączenie. Twoja matka jest już rozjechana na maksa.
Powoli acz pewnie wycofał się prawie cały, została w niej tylko główka. Po chwili pchnął nieco mocniej niż za pierwszy razem. Znowu się wycofał. Pchnął ponownie ale tym razem do połowy. Poczuła jak porusza nim na boki, jej tyłek stawił nieco bolesny opór. Zaczął ją rozpychać kutasem ale była bardzo ciasna. Każdy ruch w niej nagradzała głośnym jękiem. Po chwili takiej zabawy zrezygnował i wróciłdo poprzedniej penetracji. Z każdym pchnięciem wchodził w nią coraz mocniej i szybciej. Dziewczyna spocona zaczynała coraz głośniej jęczeć. Czuła bolesne pulsowanie i rozpychanie w odbycie, które łączyło się z rozkosznym pulsowaniem w cipce. Stanowiło tak niezwykły mix, że sama nie wiedziała, czy ma krzyczeć z rozkoszy czy Stękać z bólu. Tomek tymczasem walił ją rytmicznie, mocnymi ruchami. Miał w tym wprawę, kutas jeszcze ani razu nie wyszedł w całości, Zawsze zostawała w niej główka. Wchodząc do końca starał się dobić jak najmocniej, co dziewczyna kwitowała głośnym krzykiem. Posuwał ją jak rasową sukę, prawie przez godzinę. Był prawdziwym długodystansowcem. Dziewczyna leżała pod nim i nie miała już siły krzyczeć. Tomek w końcu poczuł zbliżający się wytrysk. Rozkoszne pulsowanie zaczęło się rozchodzić od czubka samej żołędzi, czuł jak jego zaganiacz rozwija się niczym parasol. Po chwili stęknął i poczuł jak zaczyna wtłaczać w nią spermę. Tryskał i posuwał ją tym samym tempem. Jeszcze przez chwilę po wytrysku ubijał wszystko w niej mocnymi pchnięciami. Cały zalany potem, złapał penisa u podstawy i pewnym, zdecydowanym, gwałtownym ruchem wyszarpnął z niej sztywnego jeszcze członka. Przez to, że przez cały czas penetracji nie wyciągał go z niej , jej zwieracze dostosowały się grubości trzonu a nie do szerszej główki. Szarpnął i dziewczyna głośno krzyknęła gdy żołądź ponownie przeszła przez jej zwieracze. Głośno dyszała, w tyłku czuła bolesne rozepchanie. Stanęła ostrożnie ale zesztywniałe mięsnie odmówiły jej posłuszeństwa. Z powrotem klapnęła brzuchem i biustem na maskę auta.
- I jak było?? Podobało się??
- Tak. Chociaż trochę boli. Miałeś byc delikatniejszy
- Do wesela się zagoi. Popracujemy na Tobą, nad Twoimi wszystkimi dziurami. Wyrobisz się jeszcze.
- Nie planuję żadnego wesela.
- A szkoda, mąż miałby z Ciebie niezłą sukę w łóżku.
Sięgnęła dłonią do tyłka. Poczuła, że jest tam rozgrzana i wciąż rozwarta. Zacisnęła tyłek i się podniosła, Tomek w tym czasie wycierał członka. Nieco się przybrudził w trakcie. Podał jej chusteczki i zaczęła wycierać tyłek. Jak skończyła położyła się na kocu i wystawiła spocone piersi do słońca. Leżała tak z kilka minut jak poczuła nad sobą cień. Tomek stanął nad nią i po chwili siadł na niej pakując jej członka między piersi.
- Tego też pewnie nie robiłaś??
- Nie.
- Lekcję numer 2 czas zacząć. Obejmij go cyckami. A masz czym.
Chwila zastanowienia i po chwili penis zniknął między jej spoconymi piersiami. Tomek zaczął wykonywać ruchy biodrami, jakby ją penetrował. Poczuła jak znowu twardnieje. Obserwowała tylko jak to pojawia się i znika jego główka między jej piersiami, niemal dotykając jej brody. Trochę ją to irytowało, w końcu puściła go, złapała w usta i mocno zaczęła ssać. Tomek tylko jeknął i poczuła jegpo smak jak niewielka porscja spermy wylądowała na jej języku. Połknęłą ją od razu i ssała tak długo, póki nie wyrwał jej go z ust. Cały czerwony na twarzy padł obok, głośno dysząc.
- O kurwa, to było boskie.
- W końcu jestem boginią.
- Jasne. Takie boginie jak ty posuwam co sobotę w kiblu w Havanie.
- Teraz mnie obrażasz.
- Nie wyglądasz na obrażoną. Zbieraj się.
Wika zebrała Swoje rzeczy i się ubrała. W tyłku wciąż czuła pieczenie a na języku smak Tomka. To było zdecydowanie interesujące spotkanie, biorąc pod uwagę, że nawet nie poczuła kutasa między nogami.
W kwadrans później była pod Dworcem i patrzyła jak odjeżdza. W dłoni trzymała komórkę, z noiwym numerem w pamięci.
Minęły dwa dni. Nawet spokojnie, bez żadnych niespodziewanych kaprysów ze strony jej cipy czy buzujących hormonów. Aż do pewnego sobotniego poranka. Wstała cała spocona, po kolejnej letniej, dusznej i burzowej nocy, zrzuciła nocną koszulkę i naga wyszła do łazienki, celem wzięcia prysznica. W połowie drogi usłyszała znajome odgłosy, przystnęła w pół kroku. Krok w tył, drzwi były uchylone, spojrzała i ujrzała ojca posuwającego od tyłu matkę. Wycofała się aby nie było jej widać.
Odgłosy dochodzące z sypialni rodziców były coraz bardziej natarczywe. Jeszcze miesiąc temu by je olała ale teraz tylko ją nakręciły. Od kilku minut czuje nieznosne pulsowanie w pochwie i wilgoć w majtkach. Po kilku minutach nasłuchiwaniaWika podejmuje decyzję. Wraca do pokoju i Wyjmuje telefon, pisze smsa.
"Spotkajmy się, Wciąż jestem mokra po Naszym pierwszym razie. Kiedy masz czas??"
"Za pól godziny pod PZU, trochę to trwało".
Na samą myśl jeszcze bardziej zwilgotniała. Prawie poczuła jak sok wycieka jej z cipki. Ma mało czasu, szybko skoczyła do łazienki i opłukała się. Wróciła do pokoju i założyła jasną spódniczkę i białą koszulę. Ciemne sutki deliktanie prześwitywały przez jasny materiał. Nawet nie kłopotała się robieniem makijażu. Wwszysycy jej mówili, że natualnie lepiej się przezentuje niż wytapetowana. Zapięła na nogach sandały na koturnie i wyszła z pokoju. Stanęła pod sypialnią rodziców i zaczęła obserwować. Ojciec nadal posuwał ją od tyłu, cięzkie spocone piersi kołysały się w rytm pchnięć a matka miał błogi wyraz na twarzy. Głośno westchnął i po chwili padł obok. Wika ujrzała ciemny, rozchylony srom,z którego momentalnie wypłynął strumień spermy. Matka padła na jej ojca. Wika jeszcze Chwilę postała i wyszła. Dojście na miejsce spotkania zajęło jej kwadrans. Było dośc chłodno i pożałowała, że tak cienko się ubrała.
Tomek zjawił się dość szybko. Wysiadł i momentalnie jego wzrok padł na dwa ciemne czubki przebijające przez koszulę.
- Komuś chyba jest zimno.
- Nie skądże, po prostu jestem tak napalona.
- To drżenie to pewnie też z podniecenia.
- No baaaa.
- Dobra, dobra. W chuja to robić ja a nie mnie. Wsiadaj, przejedziemy się do galerii. Tam będzie cieplej. A jak się spiszesz to może coś dostaniesz.
Wsiedli do auta i pojechali.
Było jeszcze dość wcześnie, mimo tego ruch w galerii był spory. Zwłaszcza, że była sobota. Zaczęli chodzić bez celu po galerii. Tomek jak gdyby nigdy nic, ona nieco stremowana. Po pierwsze szła za rękę z prawie 40-lernim mężczyzną a mimo jej bujnych kształtów i świetnej figury, wciąż było widać, zwłaszcza po buzi, że wciąż jest nastolatką. Po d**gie była bez bielizny, rok wcześcniej, tuż przed 16 urodzinami niemal wybuchł skandal, gdy latem na spacerze, spotkała Swoją wychowawczynię. Nie było by w tym nic dziwnego, ale Wika miała na sobie tą samą koszulę, też bez stanika i nauczycielce nie było w smak, że jej 16 letnia uczennica, biega po ulicach i pokazuje biust. Z zamyślenia wyrwał ją głos Tomka.
- Sporo tutaj dzisiaj kurewek.
- Kurewek?
- Galerianek, chyba słyszałaś o nich.
- Słyszeć słyszałam. A po czym je poznajesz?
- Chociażby, że kręcą się na stałych odcinkach, między jednym punktem a d**gim, najczęsciej przy sklepach z ciuchami. Po d**gie ubierają się raczej normalnie, nie wyzywająco, no i czesto gęsto mają jakiś napój w ręce jako znak rozpoznawczy.
Wika się rozejrzała i po chwili wyłapała przynajmniej 5 dziewczyn pasujących do opisu.
- posuwałeś galerianki??
- Tak. Z Ciebie była by świetna galerianka.
- Dzięki ale prostytuzja to raczej nie jest moje marzenie.
- A została byś dla mnie galerianką??
- Co masz na myśli??
- No dała byś się zapiąć jakiemuś kolesiowi za pieniądze albo doałdowanie telefonu a ja sobie posłucham w kabinie obok.
- Pojebało Cię.
- Może.
- Ja się skurwię a Ty co zrobisz w zamian.
- Coś Ci kupię no i Ty Bedziesz mogła mnie podejrzeć z jakąś galerianką.
- Sama nie wiem.
- Wiesz tylko nie chcesz się przyznać.
- No ok. - uśmiechnęła sie. - ale ja wybieram dziewczynę.
- Niech Ci będzie.
- Może ta brunetka. - wskazała palcem niewysoką, zgrabną dziewczynę z ciężko kołyszącym się dużym biustem w krótkich spodenkach . Miała dość dziecięcy i niewinny wyraz twarzy.
- Czekaj w tamtym kiblu.
Odszedł a Wika poszła w stronę ubikacji.
Zamknęła za sobą drzwi kabiny i siadła na sedesie. Po chwili usłyszała jak wchodzą.
- Chodź do tej kabiny.
Weszli do kabiny obok.
- rozbieraj się.
- Nie wystarczy, że spodnie opuszczę??
- Rozbieraj się albo ani grosza nie dostaniesz.
Przez chwilę było słychać ogłosy ściąganych ubrań.
- Dobrze, niezłe piersi. Na kolana.
W szparze przy podłodze pojawił się fragment stopy dziewczyny. Wika szybko podniosła nogi i wygodnie się usadowiłą na sedesie. Zaczęła nasłuchiwać. Z kabiny dochodziło dość głośne mlaskanie i nieco cichsze jęki Tomka. Zwilgotniała trochę. Podciągnęła sukienkę i teraz siedziała gołą pupą na muszli. Nie chciała ryzykować plam po Swoich sokach.
- No dobra, wstawaj. Chcę Ci wsadzić.
- Załóż prezerwatywę.
- Tak, tak.
Dziwny odgłos i ujrzała jak na podłogę spadło opakowanie po prezerwatywie. Głośny jęk i w kabinie rozległ się odgłos ciała klaskającego o ciało. Dość szybko ją posuwał. Dziewczyna głośno jęczała, on głośno dyszy. Ścianka działowa dość głośno skrzypi. Wika spojrzała na Swoją rozwartą pochwę. Puściła dość sporo soków, na desce widniało pod nią kilka kropel, które skapnęły z jej warg. Zwalczyła pokusę masturbacji, woli poczekać na prawdziwego kutasa.
- Na kolana, szybko.
Lekkie zamieszanie, na podłogę spada błyszcząca, pozlepiana prezerwatywa, rozlegająs się głośne jęki Tomka, trwające dłuższą chwilę. Nagle trzask otwieranych drzwi. Wika delikatnie uchyla drzwi i widzi jak dziewczyna, zasłaniając rękoma biust i krocze nachyla się nad umywalką i uporczywie wypluwa zawartość ust. Głupia ma szczęśćie, że nikogo nie ma w pobliżu. Tomek wychodzi zadowolony z kabiny i opuszcza toalete. Po chwili wychodzi Wika, dzieczyna widząc ją robi się niemal czerwona ze wstydu. Wika zauważa tylko tyle, że Tomek miał rację, piersi naprawdę świetne.
Spotykają się koło schodów.
- Jak się podobało??
- Laska chyba nie lubi łykać.
- A zarzekała się, że łyka. Widziała Cię??
- Tak, chyba nie prędko się tu zjawi.
- Chyba tak. Teraz Twoja kolej. Ten sam kibel.
- Ten sam. Idę szukać.
Odeszła na bok. Rozejrzała się i wybrała miejscówkę przy sklepie z męską galanterią. Po chwili namysłu odpięła ostatni guzik w koszuli, teraz piersi niemal jej na wierzch wypadały. Stanęła tak jakby na coś czekała. I nie musiała długo czekać. Wyrósł obok niej mężczyzna koło 30, w garniturze.
- Cześć.
- Hej.
- Czekasz na kogoś.
- Powiedzmy.
- Aha. A chcesz zarobić??
- Zawsze przyda się parę groszy do kieszonkowego.
- Co robisz??
- Wszystko.
- Spust bez gumy.
- Za dopłatą.
- Chodźmy.
Miała szczęśćie, skierował się do tej samej ubikacji, co wcześniej. Z niedowierzaniem zauważyła, że ta panienka wciąz tam była. Już ubrana. Wciąż płukała usta wodą. Nie zauważyła jej.
Weszli dokładnie do tej samej kabiny, w której kwadrans wcześniej Tomek posuwał galeriankę. Prezerwatywa nadal leżała na podłodze.
- Świnie. Twoja robota??, - koleś wskazał prezerwatywę.
Odpowiedziała zgodznie z prawdą.
- Nie, jesteś dzisiaj pierwszy.
- Dobrze. Rozbieraj sie.
Chwila wachania. Jeszcze nigdy nie stała naga przed całkowicie obcym mężczyzną. Po chwili jednak jej ubranie wisiało na haczyku a ona klęczała na zaimnej posadzce. Rozpiął rozporek i wystawił niedużego członka. Nieduży ale całkiej powaznie wyglądający. Gruby, z szerokim kapeluszem. Wzięła go w usta i zaczełą pewnie ssać, masując go językiem. Mężczyzna z wrażenia aż klapnął tyłkiem na sedesie i odpłynął. Wika złapała go u podstawy i coraz pewniej go ssała. Tak się zatraciła w tym, że musiał dwa razy ją wołać.
- Świetna jesteś ale teraz chcę Twojej cipy.
Spojrzała na niego i kiwnęła głową. Wstała i jedną dłonią nakierowując członka dosiadła go. Oboje westchnęli. W miarę możliwości usadowiła się najwygodniej jak się dało i zaczęła go najpierw powoli, a później coraz szybciej ujeżdżać. Złapał ją za biodra i sam zaczął ją ujeżdżać. Wygięła plecy w łuk, odchyliła głowę w tył wystawiając Swoje piersi do przodu zaczęła szczytować. Zacisnęła zęby aby odbyło się to w ciszy. Prawie jej się udało ale cichy jęk wydarł jej się z ust. Poczuła jak przywiera do jej piersi, przygryzając jej sztywną sutkę. Westchnęła. Zaczęłą poruszać mocniej biodrami. Nagle złapał ją za biodra, i wzdychając docisnął do Swojego krocza. Poczuła jak gorąco rozpływa się w niej. Spodobało się jej to uczucie. Poruszał się w niej jeszcze chwilę, skończył i przytulił do jej piersi. Oboje spoceni głośno oddychali. W końcu puścił ją, miękki, błyszczący penis wysunął się z niej. Stanęła i po chwili z pochwy na podłogę zaczęła wykapywać jego rzadka sperma. Mężczyzna wytarł członka papierem toaletowym i schował go. Wyjął z kieszeni 200 stówki.
- Starczy??
- Tak.
- Bywasz tu częściej??
- Szczerze to był mój pierwszy raz.
- Bosko, masz tu mój numer jak byś jeszcze chciała to powtórzyć.
Podał jej wizytówkę i wyszedł. Nastolatka została naga w otwartej na oścież kabinie, na podłodze pod nią zbierała się pokaźna kałużą spermy zmieszanej z jej sokami, kapiąca z jej krocza. Zamykając drzwi ujrzała znajomą nastolatkę wchodzącą z nową ofiarą. Siadła na muszli i wkładając palce w cipkę zaczęła wygarniać zawartość pochwy. Następnie wytarła ją dokładnie chusteczkami kosmetycznymi, następnie dłonie. Ubrała się i wyszła. Tomek czekał na nią przed ubikacją.
- I jak moja gorąca galerrianko??
- Interesująco. Czuję się jak prostytutka.
- Może dlatego, że nią zostałaś. Chodź, coś Ci kupimy i wracamy. Wypadałoby się jeszcze mną zająć.
- Tamta Ci nie dogodziła??
- Powiedzmy, że się starała ale jej nie wyszło.
Zaczeli chodzić po galerii. Godzinę później wyszli z niczym. Wiktorii podobało się wszystko i nic. Wsiedli w auto i wyjechali z parkingu, kolejnych 10 minut później Tomek wjechał w jakąś polną dróżkę za miastem. Nie zdążył auta zatrzymać jak Wika już siedziała z obnażonym biustem.
- Prawdziwa z Ciebie dajka.
- Mam to we krwi.
Wysiedli, Wika zrzuciła szybko sukienkę i została w samych butach. Krocze miała wilgotne od Swoich soków i resztek spermy poprzednika. Tomek po zabawie z brunetką w galerii ponownie miał wzwód i czekał już z rozpiętymi spodniami. Wika podeszła i kleknęła przed nim. Poczuła pod kolanami kamienie, szybko się rozerzała i ciągnąc Tomka za członka przesunęła się metr obok, na piaszczyste podłoże. Wsadziła go sobie w usta, poczuła na nim posmak lateksu i spermy. Złapała go za trzon i zaczęła szybko walić w Swoich ustach. Tomek wpatrzony w nią zaczał głośno dyszeć. Ssała go tak łapczywie, jak nigdy dotąd, wkładając go coraz głębiej w usta. Tomek ledwo co mógł ustać na nogach. Sięgnął dłonią i zaczął masować ją po piersiach, wyczuwając sztywne z podniecenia czubki. Gdyby sięgnął niżej poczuby jak z niej cieknie.Soki dosłownie skapywały z jej rozwartej niczym kwiat pochwy. W końcu oderwał ją od zaganiacza i pchnął na piasek. Klęknął za nią i przykładadając główkę do jej ciaśniejszej dziurki pchnął mocno. Wika zawyła głośno gdy nagły ból przeszył jej tyłek. Dość szybko minął i poczuła przyjemne wypełnienie Tomek dobił do oporu, znowu poczuła lekki ból, co skwitowała okrzykiem. Wsadziła dłoń mięszy uda i zaczęła szybko masować napęczniała z pidniecenia łechtaczkę. Tomek szybko i mocno posuwał ją, potężnymi wsadami. Wika masując się, nachylona, szorowała spoconym biustem po piasku, głosno przy tym jęcząc. Tomek przesunął się nieco do przodu i łapiąc za piersi zaczął je masować. Wika zaczęła poruszać biodrami i tyłkiem w rytm jego pchnięć. Razem zgodnie wzdychali z każdym wsadem. Wika przesunęła dłoń z krocza na wysokość tyłka i poczuła między palcami jak gruby, sztywny bolec wsuwa się w jej rozgrzany tyłek. Tomek nagle głośniej stęknął, zaczął prawie na chama dobijać, co Wika komentowała głośnymi okrzykami. Wciąż trzymajac dłoń przy tyłku, prawie sobie wyobrażała jak tłoczy w nią spermę. Tomek ostatni raz pchnął i opadł na nią, ledwo utrzymała na sobie ten ciężar. Głośno dyszeli. Nagle krzyknęła.
- Co się stało??
- Coś mnie upierdoliło w cycka??
Tomek się podniósł wyjmując z niej miękkiego, nieciekawie przybrudzonego członka. Wika wstała i spojrzała na wielki, czerwony ślad na piersi.
- Chyba końska mucha.
Tomek poszedł do auta po chustki, gdy Wika poczuła nagłą potrzebę opróżnienia tyłka. Skoczyła obok w krzaki i niemal zrobiła się czerona jak burak na twarzy, gdy ciszę rozdarła kanonada, niemal jak z karabinu. Tomek ze śmiechu niemal padł na ziemię a Wika ze wstydu prawie cała się skryła w kępie trawy.
- Łap. Czasem się zdarza,
Tomek, śmiejąc się rzucił jej paczkę chusteczek. Kilka minut później dziewczyna, wciąż czerwona na twarzy się podniosła. Podeszła do auta ubrać się.
- Cycki masz w piachu.
Próbowała się otrzepać ale piach niemal się przykleił do spoconego ciała. Tomek wyjął z auta butelkę z wodą i jej podał. Odkręciła i całość wylała na piersi spłukując piach. Odczekała chwilę aż wyschnie i sie ubrała. Tomek tylko na to czekał.
- Zadowolona w wypadu.
- Powiedzmy. Poza incydentem.
- Już nie przeżywaj. Czasem tak jest. Jak dupa??
- Piecze.
- Cipa??
- Chce jeszcze.
- Hahhaha. Szkoda, że chwilowo nie mam siły. I co zrobisz??
- Prześpię to.
- Też jest opcja. Pobawimy się jeszcze kiedy w galerii??
- Pewnie.
Po chwili dojechali pod dom Wiki i ją wysadził. Weszła do domu. Nikogo nie ma. Weszła do sypialni rodziców. Wszystko posprzątane ale w powietrzu unosił się zapach sexu. Podeszła do okna i je otworzyła. Nagle poczuła, że w coś wdepęła. Spojrzała i zobaczyła, że stoi stopą w sporej kałuży spermy. Tatuś, ma niezłe zapasy, pomyślała. Wyszła i poszła wziąść prysznic. Dokładnie opłukała krocze i tyłek. Nasmarowała je jakimś kremem przeciwko obtarciom i poszła spac.
Miała na imię Wiktoria. Dla znajomych Wika. I tego dnia odkryła, iż najprawdopodobniej nimfomanką. W zasadzie to była tylko kwestia czasu. Kobiety z rodziny, od strony matki miały to do siebie, że zawsze prowadziły rozwiązły tryb życia. O ile za czasów jej babć prababć pewne rzeczy, gdyby wypłynęły skazały by je na potępienie. To w dzisiajszych czasach takie rzeczy zbytnio już nie wzruszają. Oczywyście najgorzej w tym momencie wypadają mężowie bądź partnerzy życiowi tych kobiet. Ns chwilę obecną nie ma żadnego pana, któremu by w tej rodzinie nie przyprawiono rogów. I od zawsze najważnejszym pytaniem, nie było czy uda się któremuś tego losu uniknąć a jak długo uda się go uniknąć. I tak na chwilę obecną. Rekordzistą jest najprawdopodobniej Michał, mąż kuzynki Karoliny. Potrzebowała jakichś 6 miesięcy od ślubu aby ponownie poczuć zew krwi i rozłożyć nogi przed Swoim szefem. Większość jednak zdradzała regularnie, na całym etapie związku, od momentu poznania, przez okres chodzenia, narzeczeństwa aż po ślub. Podeszły wiek też nie stanowił przeszkody. Większość Panów żyła najczęściej w błogiej nieświadomości. Ci, którzy mieli nieszczęście się o tym dowiedzieć albo szybko odchodzili albo doskonale się w tym odnajdywali i jeszcze na tym korzystali. W tym ojciec Wiki. Istniała mała, niepisana umowa. Robią co chcą, nawet mogą sprowadzać Swoje "zabawki" do domu ale tak aby sobie nie wchodzić w drogę. Oczywiście ze sobą też sypiali.
W takim otoczeniu dorastała Wika. Sama dość szybko dojrzała fizycznie i dość wcześnie straciła cnotę, bo w wieku 14 lat. I od tego momentu często uprawia sex, chłopaków zmienia jak rękawiczki. Nie potrafi się jednak zaangażować uczuciowo ani emocjonalnie.
Obecnie ma 17 lat, ukończyła je miesiac temu. Jest w pełni dojrzałą, ukształtowaną fizycznie młodą kobietą. Jak wszystkie kobiety z rodziny jest blondynką. Z wyglądu niemal kopia Swojej matki. Szczupła, średniego wzrostu, zgrabne, dość długie nogi. Do tego nieduża pupa. I podobnie jak matka ma dość spore piersi. Sterczące i jędrne 93 centymetry dają jej pierwsze miejsce wśród klasowych samic. Wieńczą je nieduże, owalne ciemne sutki.
Wiktoria od małego wychowywała się w kulcie ciała, nagości i sexu. W tej rodzinie nigdy nie było tabu. Od małego regularnie oglądała nagich rodziców oraz innych ludzi. Rodzice byłi naturystami i w zasadzie ona też została. A przynajmniej nie widzi w tym nic dziwnego. W końcu od maleńkosci bywała na takich plażach. Nawet jak zaczęła dorastać i wystrzeiły jej piersi a łono pokryło się włoskami nie czuła skrępowania na plażach. W domu też nie było problemu jeśli po kąpieli przeszła naga z łazienki do Swojego pokoju czy biorąc prysznic, do łazienki wszedł ojciec po coś.
Było to dla nich tak naturalne jak dla każdego innego człowieka noszenie ubrania. Sex też nie był tabu. Jak zadawała pytanie, dostawała odpowiedź, bez owijania w bawełnę. Aż dziwnym jest, że mimo otoczenia, regularnego współżycia od prawie 3 lat, jedyne co w sexie potrafiła i do tej pory robiła to rozkładanie nóg i klasyczna pozycja misjonarska. Ponadto, orgazmy, które przez te lata przeżyła można zliczyć na palcach jednej ręki. Oczywiście sex był przyjemny ale orgazmy trudno osiągała. Chociaż tutaj to bardziej wina partnerów, w zasadzie sami równolatkowie, może góra dwa lata starsi. I tu należało by upatrywać problemu. Brak doświadczenia brak techniki, no i krótkodystansowcy.
Aż do teraz, wszystko się zmieniło gdy poznała Arka, 40letniego znajomego jej najlepszej kumpeli Julki. Chociaż bardziej wypadało by powiedzieć, że to była relacja na zasadzie – samotny, zamożny singiel - nastolatka z kiepskim kieszonkowym, czyli w zasadzie była dla niego dziwką na wyłączność. Ale o tym wiedziała tylkomioch dwójka, Wika i kilku jego kumpli, którym się chwalił tym faktem.
Wika momentalnie wpadła mu w oko, jak tylko przypadkiem spotkała ich pewnego lipcowego dnia w galerii. Wika momentalnie ich przejrzała. O ile Julka była nieco zawstydzona i skrępowana tym faktem, Arek nie tylko nie zaprzeczył, ale gdy tylko się dało, wtrącał do rozmowy drobne uwagi, nawiązania, bądź komplementy pod adresem julki i jej umiejętności, w pewnym momencie mówiąc nawet wprost, że właśnie zmierzali do ubikacji na małe obciąganie, jako, że Julka miała okres, a nowe buty wymagają jakiegoś dowodu wdzięczności. A Wiktoria słuchała tego wszystkiego z wypiekami na twarzy, czując coraz większą wilgoć w matkach.
Równie dużym zaskoczeniem było dla niej, że z Arkiem są niemal sąsiadami, mieszkał w wieżowcu tuż obok jej bloku.
W pewnym momencie julka znikła w ubikacji celem zmiany tamponu, Arek od razu przysunął na ławeczce do Wiki. Bez ogródek, wprost zapytał.
- Zainteresowana bliższą znajomością??
- A Julka??
- Ona?? Przecież to prosta relacja, nie mamy siebie na wyłączność. Może się pieprzyć z kim chce, pod warunkiem, że jest na każde moje wezwanie, nawet jakby była w trakcie i miała zejść z chłopaka w trakcie orgazmu.
- Sama nie wiem, to moja najlepsza przyjaciółka.
- Wraca, pomyśl nad tym. A tu masz mój numer.
Podał jej wizytówkę, tak aby Julka tego nie widziała. Chwilę później się rozstali, Arek jednoznacznie zasugerował, że zmierzają do ubikacji, z której przed chwilą wróciła dziewczyna.
Wiktoria zapomniała po co w zasadzie przyszła do galerii i wróciła do domu czując wilgoć w majtkach i mocno walące serce. Biła się z myślami chociaż wiedziała, że decyzja jest już podjęta. A wieczorem sięgnęła po telefon. Umówili się rankiem następnego dnia.
Wstała z rana, ubrała się, umyła zęby, nieco się ogarnęła aby nie wyglądać jak zaraz po przebudzeniu się. Zakładała na stopy japonki, gdy jej uwagę zwróciły odgłosy z sypialni rodziców. Przecież ojciec był w delegacji, ciekawe z kim matka rozrabia, pomyślała. Podeszła i spojrzała dyskretnie przez uchylone drzwi i ujrzała matkę dosiadającą jej kolegę z biura. Po cichu się wycofała i wyszła z mieszkania.
Zamknął za nią drzwi. Wika weszła do salonu, zrzuciła klapki i pod stopami poczuła chłodny parkiet. Stanął za nią i poczuła jak jego dłonie obejmują jej biodra, przesuwają się niżej, do przodu. Nawet się nie broniła, wiedziała po co tu przyszła i nie przeszkadzało jej to , że przeszedł od razu do rzeczy.Westchnęła gdy przez spodnie objął jej krocze i zaczął masować. Coraz bardziej się podniecała. Arek poczuł wilgoć przebijającą przez majtki i spodnie. d**gą ręką złapał ją za pierś. Przez cienki materiał poczuł sztywny sutek. Pod bluzką nie miała stanika. Puścił jej krocze, złapał bluzkę i ściągnął ją. Wika nie czekając opuściła spodnie i majtki. Ciemne wargi błyszczały od soków. Odwróciła się i padła na kolana. Opuściła jego spodnie i przed twarz wyskoczył jej długi, dość smukły penis. Chwyciła go w dłoń i obciągnęła napletek do końca i pierwszy raz w życiu wzięła penisa do ust. Był słonawy w smaku. Arek poczuł wilgotne ciepło obejmujące jego żołądź i głośno westchnął. Wika po kilku pierwszych ruchach nabrała pewności i po chwili z pewną wprawą poruszała głową w tył i w przód, jednocześnie masując go dłonią i wodząc po nim językiem. Arek zaczął głośno jęczeć, złapał ją kołyszące się piersi i zaczął je masować. Poczuła jak po udzie pociekły jej soki. Wolną dłoń wsadziła sobie w uda i powoli zaczęła się masować po łechtaczce.
- Chodź na kanapę.
Wstała i poszła za nim. Siadł z rozłożonymi nogami, Wika położyła się obok i zaczęła mu dalej obciągać. Dotyk chłodnej skóry na kanapie sprawił, że pokryła się gęsią skórką a sutki jeszcze bardziej zaczęły sterczeć. Na języku poczuła dziwny posmak a penis Arka jakby pokrył się czymś lepkim. Arek poczuł nadciągający orgazm, westchnął głośno i strzelił. Wika poczuła jak usta wypełnia jej galaretowata, słonawa, bliżej nieokreślona w smaku rzecz, wiedziała że to sperma. Ale wiedziała czego się dokładnie spodziewać. Od matki i koleżenek wiedziała, tyle, że każda miała inne odczucia, i jedyny wspólny czynnik to taki, że jest słona. Arek przy każdym strzale mimowolnie poruszał biodrami. W końcu przestał, jego penis wciąż tkwił w ustach, czerwonej na buzi Wiki, z kącików spływała jej białąwa sperma. Po chwili wachania podniosła głowę. Usta miała lekko rozchylone i Arek dojrzał, że jest pełna spermy. W końcu przełknęła. Przejechała językiem po żebach i podniebieniu. Siadła obok.
- Nie była zła. Zawsze tyle jej masz.
- Tak, przecież od wczoraj pościłem z myślą o Tobie. A teraz spróbujmy Twojego smaku.
I nie czekając złapał ją za stopy i rozsunął jej uda. Padł na kolana i przywarł ustami do jej mokrej cipki. Wsunął język głeboko w pochwę, czując jej ostry smak. Złapał ją za poślkadki i bardziej zsunął z kanapy. Po chwili w pokoju było tylko słychać jej głośne jęki, jeszcze nikt nie robił jej minety. Nagle się podniosła, przycisnęła jego twarz do cipki i głośno wyjęczała Swój orgazm. Arek tylko spijał jej soki, pakując język najgłębiej jak tylko się da. Poczuł, że znowu sztywnieje, Wika znowu opadła na kanapę, puszczając jego głowę. Wykorzystał to, podnióśł się i położył na niej. Wika szeroko otworzyła oczy gdy poczuła rozkoszne wypełnienienie. Objęła go za szyję, rozchyliła nieco bardziej uda i objęła go nogami.
- Tylko nie kończ we mnie, nie zabezpieczyłam się.
- Kurwa, teraz mi to mówisz. Nie lubię pamiętać w trakcie, że suka się nie zabezpieczyła.
- Nie jestem suką.
Pchnął mocniej, zajęczała.
- Ależ jesteś. Taką samą jak Julia - pchnął mocniej, westchnęła, - No dobrze, jestem.
- I skończe tam gdzie ja bedę miał kaprys.
Przyśpieszył, Wika zakmknęłą oczy i odpłynęła. Wraz z pierwszym od dawna orgazmem przy penetracji, stało się jej obojętne czy zajdzie w ciążę czy nie. Posuwał ją w tej pozycji dobre pół godziny. Skórzana kanapa pod nimi była wilgotna od ich potu, a na wysokości tyłka od soków Wiki. Wciąż mocno obejmowała go udami, gdy poczuła, że kilka ostatnich pchnięć było mocniejszych. Arek opadła na nią zdyszany, jak obiecał tak zrobił. Pierwotnie chciał ją jeszcze raz nakarmić Swoją spermą ale go wkurzyła. Postanowił ją ukarać. A na alimenty na dziecko go stać. To smarkula będzie miała nauczkę.
- Prosiłam.
- Będziesz miała nauczkę na przyszłość.
Zszedł z niej, błyszczący od wilgoci penis zwisał sflaczały. Wika się podniosła. Założyła szybko ubranie, złapała w dłoń klapki i nie żegnając się wyszła z mieszkania. Szybko zbiegła po schodach, na samym dole założyła buty, czując jak w stopy wbija się jej brud z posadzki. Przeleciała szybko do Swojego bloku. Weszła do mieszkania, odgłosy z sypialn świadczyły, że matka nadal baraszkuje zw Swoim kochankiem. Wskoczyła do łazienki. Rozebrała się, mokre majty poleciały do prania. Sama wskoczyła pod prysznic. Odkręciła końcówkę prysznica, wsadziła w pochwę i dobrych 5 minut przepłukiwała ją. Skończyła i nago przebiegła do Swojego pokoju. Szybko odnalazła Swoje tabletki i połknęła porcję, w oczy rzucił jej się żel plemnikobójczy, który dostała od matki. Wcisnęła sporą porcję w pochwę. Dopiero się uspokoiła. Chociaż całkowity spokój uzyskała prawie trzy tygodnie później, gdy test ciążowy przyniósł pomyślne wieści.
Trzy tygodnie żyłą w niepewności i trzy tygodnie planowała co dalej. A mimo incydentu z Arkiem postanowiła nieco zmienić podejście w doborze partnerów. W zasadzie równolatków zastąpic starszymi mężczyznami. Pytanie tylko skąd ich wziąść. Na dyskoteki i do klubów nie lubiała chodzić. A po ulicy chodzić i pytać czy ktoś nie potrzebuje młodej kochanki nie planowała. Z pomocą niechcący przyszła jej Julka, która się wygadała, że Arka poznała na czacie internetowym. Weszła poznać kogoś fajnego, że chłopaka a jak nie to chociaż ciekawe pogadać a znalazła sponsora. Jeszcze tego samego dnia, po zrobieniu testu, Wika już siedziała na sieci.
zaspermię_uległą: czesc
ona_17_znudzona: czesc
zaspermię_uległą: jak sie masz?
ona_17_znudzona: dobrze
zaspermię_uległą: u mnie tez
zaspermię_uległą: szukasz tu kogos?
ona_17_znudzona: sie okaze jak sie trafi ktos ciekawy
zaspermię_uległą: jak wygladasz?
ona_17_znudzona: szczupla blondynka
ona_17_znudzona: 170
ona_17_znudzona: biust 75e
ona_17_znudzona: wygolona
zaspermię_uległą: nna zero zupelnie wygolona?
ona_17_znudzona: tak
zaspermię_uległą: idealnie
zaspermię_uległą: ja 192cm, 85kg, ciemny blondyn, zielone oczy
ona_17_znudzona y: twoja sepcjalizcja w sexie??<icon_smile1>
zaspermię_uległą: dawanie orgazmow <icon_razz>
ona_17_znudzona: szeroki termin
ona_17_znudzona: ja tez daje orgazmy, na kilka sposobow
zaspermię_uległą: liczy sie efekt koncowy <icon_wink>
zaspermię_uległą: a na jakie dajesz ? <icon_cunning>
ona_17_znudzona: zalezy czy ma byc szybki efekt czy nie
zaspermię_uległą: ma byc mega efekt <icon_wink>
zaspermię_uległą: jestes ulegla czy dominujesz?
ona_17_znudzona : ulegla
zaspermię_uległą: mhmmmm jak bardzo? <icon_cunning>
ona_17_znudzona : traktuja mnie jak pojemnik na nasienie
zaspermię_uległą: to luubie.... uzyc suki jak rzecz ktora daje mi orgazm
ona_17_znudzona: dobrze trafiles
zaspermię_uległą: no mam nadzieję, chcesz się spotlać??
ona_17_znudzona czemu nie, brzmisz interesująco
zaspermię_uległą: dzisiaj?
ona_17_znudzona: aha
zaspermię_uległą: popoludne pasi?
ona_17_znudzona: ok, popołudniu, ale gdzie??
ona_17_znudzona: ja nie wiem, może ty coś masz.
zaspermię_uległą: powedz gdzie podjechać, coś wymyslimy po drodze <icon_cunning>
ona_17_znudzona: może za budkami bedę czekac, koło PKP
zaspermię_uległą: nie chcesz mnie do siebie zaprośić?
ona_17_znudzona: no ewiesz, starzy
zaspermię_uległą: eehhhjwy małolaty
zaspermię_uległą: tylko zebyś była, 15 za budkami
ona_17_znudzona: będę na pewno, buźka
Wika z jednej strony zadowolona z przebiegu rozmowy, z d**giej skręcało żołądek skręcało jej z nerwów, wyłączyła komputer.
Punkt 15 czekała na miejscu. Dzień był gorący i duszny, zanosiło się na burzę. Pod luźną sukienką czuła jak jej nagie ciało pokrywa się potem. W kroczu czuła przyjemne pulsowanie na samą myśl o nadchodzącym spotkaniu. Podniecenie tym co na co się umówiła, stopniowo wyparło stres. Przez chwilę obawiała się, że się rozminą albo ją wystawi do wiatru. W końcu umówili się "na odpierdol się", żadnych znaków szczególnych etc. Chociaż z d**giej strony, raczej ruch tutaj znikomy, a w zasadzie żaden. Z jednej strony ściana budek, z d**giej płot oddzielający je od torów a z dwóch busz krzaków.
- O jesteś. - usłyszała.
Odwróciła się i zbladła. Podniecenie momentalnie wyparowało. Stał przed nią Tomek, Pan Tomek. Znała go a w zasadzie znali się. Znajomy ojca z pracy.
- Wiktoria, kurwa co jak co ale bym się Ciebie tutaj nie spodziewał.
- To ja może już sobie pójdę.
- Stój. Bo powiem Twoim starym.
Wika zatrzymała się w pół kroku. Zaczęła powoli, głeboko oddychać. Po chwili się uspokoiła.
Odwróciła się do niego.
- Co Pan powie? Że chciał im córkę wyruchać??
- No nie bardzo, nie wiedziałem, że Ciebie tu spotkam.
- Mogę to samo o Panu powiedzieć.
- Więc co zrobimy z tym fantem??
- Nie mam pojęcia.
- Naprawdę byłaś gotowa na to?
- No przeciaż się zjawiłam.
- fakt, moja głupota. Więc jesteś zdecydowana?
- Zdecydowana byłam 5 minut temu, teraz sama nie wiem jaka jestem.
- Więc może jednak.
Znowu poczuła wilgoć pomiędzy udami, przed chwilą była zdecydowana na spotkanie. W zasadzie nadal była. No dobrze, raz sie żyje.
- Ok. Ale nie tutaj.
- A kto powiedział, że tutaj. Tutaj tylko się umówiliśmy na spotkanie. Pojedziemy za miasto.
Zaprowadził ją do Swojego auta. Po chwili jechali drogą wzdłuż torów, zjechał na jakąś polną, zapomnianą dróżkę i po chwili wyjechali za miasto. Jechali kilka minut w ciszy
Skręcili w lewo i zjechali z drózki w las. Zagłebili się w niego. W końcu się odezwała pierwsza.
- Często tu przyjeżdżasz??
- Pytasz czy zabieram tu dziewczyny czy ogólnie??
- I to i to.
- Jak jest pogoda to często, sam też tu często zaglądam. Szczególnie jesienią. Dużo grzybów. A Ty często się tak umawiasz??
- Na sex?? Nie. To pierwszy raz.
- I nie boisz się??
- Nie. Czego?? Poza tym raz się żyje. No i jesteś kumplem ojca. Chyba nic mi nie zrobisz.
- Na pewno zostaniesz bardzo dokładnie zerżnięta.
- I o to mi chodzi.
- Wdałaś się w matkę.
- Ją też rżnąłeś??
- Tak. Nieraz.
- I jaka jest??
- Dobrze ciągnie. A Ty??
- A ja mam małe doświadczenie.
- Trzeba je powiększyć. Jesteśmy.
Zatrzymał się. Wysiedli. Wika rozejrzała sie po okolicy. Znaleźli się na małej polance otoczonej gęsto choinkami i gęstymi krzakami. Za autem ujrzała otwartą przestrzeń a w oddali tory i budynek techniczny PKP. Kleknęła i rozpięła Swoje sandały. Poczuła pod stopami miękką trawę. Ściągnęła prze głowę sukienkę. Na nagim ciele poczuła ciepłe promienie słońca. W tym sezonie jeszcze nad morzem nie byli, w związku z czym nie miała gdzie się opalić. Kumpel ojca właśnie rozkładał koc. Spojrzał na nią.
- Jak matka.
- Też ją tu zabrałeś??
- Rok temu. Też z miejsca nago paradowała. Tyle, że jej cycki już nie są tak sterczące jak Twoje. Poza tym jesteś do niej bardzo podobna.
- Dzięki.
Na samą mysl zwilgotniała. Tomek w tym czasie zrzucił ubranie i paradował ze stojącym członkiem. Masywny, gruby z wielkim łebkiem, ciemny, poniżej nieduże jądra. Siadł na kocu. Wika siadła obok i momentalnie przyssał się do jej piersi. Westchnęła głośno, poczuła jak się otwiera i wilgotnieje jeszcze bardziej, w tym samym momencie jego dłoń wniknęła głeboko w nią i nad lasem poniosły się jej jęki. Zaczął ją szybko i pewnie penetrować palcami, masując ją głęboko w pochwie. Wygięła plecy w łuk, celując sztywnymi sutkami w niebo i doszła. Głośno i intensywnie. Nie przejmowała się, że ją ktos usłyszy. Najbliższe potencjalne osoby były pół kilometra dalej. Popalcował ją jeszcze przez chwilę i wyjął mokrą dłoń z jej cipki. Spojrzał, cipkę miała rozłożoną niczym kwiat.
- Brałaś już w tyłek??
Spojrzała na niego nieco zaskoczona.
- Nie.
- Chciałabyś?? Normalnie nie pytam, ale po znajomości informuję Cię co się stanie.
- Nie planowałam sexu analnego ale jeśli chcesz to jestem Twoja. Zresztą kiedyś musi być ten pierwszy raz.
- Jak matka, tyle, że ona nie była analną dziewicą jak się za nią brałem.
- Nie wątpię.
- Muszę cię ostrzec. Lubię jebać ostro i namiętnie. A najbardziej takie młodki jak Ty. Rozumiesz??
Kiwnęła głową.
- Więc najpierw popracuj ustami.
Zbliżył się do niej, złapał za ramiona i sprowadził ją na kolana. Znalazła się na wysokości jego zaganiacza. Złapała go w usta, był słonawy w smaku. Ledwo zmieścił się. Zaczęła go powoli obciągać. Na początku robiąc to delikatnie ale najwyraźniej nie zrobiło to na nim większego wrażenia. Więc zassała mocniej żołądź i zaczęła mocno ssać niczym dziecko chcące jak najszybciej skończyć lizaka. Tomek zaczął głośno dyszeć, to go ruszyło. Jedną ręką przytrzymywała członka w trakcie obciągania podczas gdy d**gą masowała jądra. Były nieduże, nie pasowały wielkościowo do tego co miała w ustach. Ssała go tak parę minut gdy złapał ją za głowę i odsunął.
- Starczy, teraz czas na dziurę. Oprzyj się o maskę auta.
Czerwona na buzi wstała i spełniła jego życzenie. Tomek podszedł do niej, splunął na członka i roztarł ślinę po główce, domyśliła się, która szparkę zaatakuje. Rozluźniła mięśnie najbardziej jak umiała. Rozchylił jej pośladki odsłaniając jasnobrązowe oczko. Przyłożył główkę i delikatnie acz stanowczo zaczął ją wciskać. Poczuła bolesny napór, zacisnęła mocniej zęby, po chwili poczuła ból kiedy przepchnął żołądź przez zwieracze i bolesne rozpychanie kiedy wnikał w nią. Wbiła paznokcie w auto i głośno stęknęła kiedy poczuła, że wypełnił ją dokładnie.
- Ok, pojemna jesteś ale bardzo ciasna, moje ulubione połączenie. Twoja matka jest już rozjechana na maksa.
Powoli acz pewnie wycofał się prawie cały, została w niej tylko główka. Po chwili pchnął nieco mocniej niż za pierwszy razem. Znowu się wycofał. Pchnął ponownie ale tym razem do połowy. Poczuła jak porusza nim na boki, jej tyłek stawił nieco bolesny opór. Zaczął ją rozpychać kutasem ale była bardzo ciasna. Każdy ruch w niej nagradzała głośnym jękiem. Po chwili takiej zabawy zrezygnował i wróciłdo poprzedniej penetracji. Z każdym pchnięciem wchodził w nią coraz mocniej i szybciej. Dziewczyna spocona zaczynała coraz głośniej jęczeć. Czuła bolesne pulsowanie i rozpychanie w odbycie, które łączyło się z rozkosznym pulsowaniem w cipce. Stanowiło tak niezwykły mix, że sama nie wiedziała, czy ma krzyczeć z rozkoszy czy Stękać z bólu. Tomek tymczasem walił ją rytmicznie, mocnymi ruchami. Miał w tym wprawę, kutas jeszcze ani razu nie wyszedł w całości, Zawsze zostawała w niej główka. Wchodząc do końca starał się dobić jak najmocniej, co dziewczyna kwitowała głośnym krzykiem. Posuwał ją jak rasową sukę, prawie przez godzinę. Był prawdziwym długodystansowcem. Dziewczyna leżała pod nim i nie miała już siły krzyczeć. Tomek w końcu poczuł zbliżający się wytrysk. Rozkoszne pulsowanie zaczęło się rozchodzić od czubka samej żołędzi, czuł jak jego zaganiacz rozwija się niczym parasol. Po chwili stęknął i poczuł jak zaczyna wtłaczać w nią spermę. Tryskał i posuwał ją tym samym tempem. Jeszcze przez chwilę po wytrysku ubijał wszystko w niej mocnymi pchnięciami. Cały zalany potem, złapał penisa u podstawy i pewnym, zdecydowanym, gwałtownym ruchem wyszarpnął z niej sztywnego jeszcze członka. Przez to, że przez cały czas penetracji nie wyciągał go z niej , jej zwieracze dostosowały się grubości trzonu a nie do szerszej główki. Szarpnął i dziewczyna głośno krzyknęła gdy żołądź ponownie przeszła przez jej zwieracze. Głośno dyszała, w tyłku czuła bolesne rozepchanie. Stanęła ostrożnie ale zesztywniałe mięsnie odmówiły jej posłuszeństwa. Z powrotem klapnęła brzuchem i biustem na maskę auta.
- I jak było?? Podobało się??
- Tak. Chociaż trochę boli. Miałeś byc delikatniejszy
- Do wesela się zagoi. Popracujemy na Tobą, nad Twoimi wszystkimi dziurami. Wyrobisz się jeszcze.
- Nie planuję żadnego wesela.
- A szkoda, mąż miałby z Ciebie niezłą sukę w łóżku.
Sięgnęła dłonią do tyłka. Poczuła, że jest tam rozgrzana i wciąż rozwarta. Zacisnęła tyłek i się podniosła, Tomek w tym czasie wycierał członka. Nieco się przybrudził w trakcie. Podał jej chusteczki i zaczęła wycierać tyłek. Jak skończyła położyła się na kocu i wystawiła spocone piersi do słońca. Leżała tak z kilka minut jak poczuła nad sobą cień. Tomek stanął nad nią i po chwili siadł na niej pakując jej członka między piersi.
- Tego też pewnie nie robiłaś??
- Nie.
- Lekcję numer 2 czas zacząć. Obejmij go cyckami. A masz czym.
Chwila zastanowienia i po chwili penis zniknął między jej spoconymi piersiami. Tomek zaczął wykonywać ruchy biodrami, jakby ją penetrował. Poczuła jak znowu twardnieje. Obserwowała tylko jak to pojawia się i znika jego główka między jej piersiami, niemal dotykając jej brody. Trochę ją to irytowało, w końcu puściła go, złapała w usta i mocno zaczęła ssać. Tomek tylko jeknął i poczuła jegpo smak jak niewielka porscja spermy wylądowała na jej języku. Połknęłą ją od razu i ssała tak długo, póki nie wyrwał jej go z ust. Cały czerwony na twarzy padł obok, głośno dysząc.
- O kurwa, to było boskie.
- W końcu jestem boginią.
- Jasne. Takie boginie jak ty posuwam co sobotę w kiblu w Havanie.
- Teraz mnie obrażasz.
- Nie wyglądasz na obrażoną. Zbieraj się.
Wika zebrała Swoje rzeczy i się ubrała. W tyłku wciąż czuła pieczenie a na języku smak Tomka. To było zdecydowanie interesujące spotkanie, biorąc pod uwagę, że nawet nie poczuła kutasa między nogami.
W kwadrans później była pod Dworcem i patrzyła jak odjeżdza. W dłoni trzymała komórkę, z noiwym numerem w pamięci.
Minęły dwa dni. Nawet spokojnie, bez żadnych niespodziewanych kaprysów ze strony jej cipy czy buzujących hormonów. Aż do pewnego sobotniego poranka. Wstała cała spocona, po kolejnej letniej, dusznej i burzowej nocy, zrzuciła nocną koszulkę i naga wyszła do łazienki, celem wzięcia prysznica. W połowie drogi usłyszała znajome odgłosy, przystnęła w pół kroku. Krok w tył, drzwi były uchylone, spojrzała i ujrzała ojca posuwającego od tyłu matkę. Wycofała się aby nie było jej widać.
Odgłosy dochodzące z sypialni rodziców były coraz bardziej natarczywe. Jeszcze miesiąc temu by je olała ale teraz tylko ją nakręciły. Od kilku minut czuje nieznosne pulsowanie w pochwie i wilgoć w majtkach. Po kilku minutach nasłuchiwaniaWika podejmuje decyzję. Wraca do pokoju i Wyjmuje telefon, pisze smsa.
"Spotkajmy się, Wciąż jestem mokra po Naszym pierwszym razie. Kiedy masz czas??"
"Za pól godziny pod PZU, trochę to trwało".
Na samą myśl jeszcze bardziej zwilgotniała. Prawie poczuła jak sok wycieka jej z cipki. Ma mało czasu, szybko skoczyła do łazienki i opłukała się. Wróciła do pokoju i założyła jasną spódniczkę i białą koszulę. Ciemne sutki deliktanie prześwitywały przez jasny materiał. Nawet nie kłopotała się robieniem makijażu. Wwszysycy jej mówili, że natualnie lepiej się przezentuje niż wytapetowana. Zapięła na nogach sandały na koturnie i wyszła z pokoju. Stanęła pod sypialnią rodziców i zaczęła obserwować. Ojciec nadal posuwał ją od tyłu, cięzkie spocone piersi kołysały się w rytm pchnięć a matka miał błogi wyraz na twarzy. Głośno westchnął i po chwili padł obok. Wika ujrzała ciemny, rozchylony srom,z którego momentalnie wypłynął strumień spermy. Matka padła na jej ojca. Wika jeszcze Chwilę postała i wyszła. Dojście na miejsce spotkania zajęło jej kwadrans. Było dośc chłodno i pożałowała, że tak cienko się ubrała.
Tomek zjawił się dość szybko. Wysiadł i momentalnie jego wzrok padł na dwa ciemne czubki przebijające przez koszulę.
- Komuś chyba jest zimno.
- Nie skądże, po prostu jestem tak napalona.
- To drżenie to pewnie też z podniecenia.
- No baaaa.
- Dobra, dobra. W chuja to robić ja a nie mnie. Wsiadaj, przejedziemy się do galerii. Tam będzie cieplej. A jak się spiszesz to może coś dostaniesz.
Wsiedli do auta i pojechali.
Było jeszcze dość wcześnie, mimo tego ruch w galerii był spory. Zwłaszcza, że była sobota. Zaczęli chodzić bez celu po galerii. Tomek jak gdyby nigdy nic, ona nieco stremowana. Po pierwsze szła za rękę z prawie 40-lernim mężczyzną a mimo jej bujnych kształtów i świetnej figury, wciąż było widać, zwłaszcza po buzi, że wciąż jest nastolatką. Po d**gie była bez bielizny, rok wcześcniej, tuż przed 16 urodzinami niemal wybuchł skandal, gdy latem na spacerze, spotkała Swoją wychowawczynię. Nie było by w tym nic dziwnego, ale Wika miała na sobie tą samą koszulę, też bez stanika i nauczycielce nie było w smak, że jej 16 letnia uczennica, biega po ulicach i pokazuje biust. Z zamyślenia wyrwał ją głos Tomka.
- Sporo tutaj dzisiaj kurewek.
- Kurewek?
- Galerianek, chyba słyszałaś o nich.
- Słyszeć słyszałam. A po czym je poznajesz?
- Chociażby, że kręcą się na stałych odcinkach, między jednym punktem a d**gim, najczęsciej przy sklepach z ciuchami. Po d**gie ubierają się raczej normalnie, nie wyzywająco, no i czesto gęsto mają jakiś napój w ręce jako znak rozpoznawczy.
Wika się rozejrzała i po chwili wyłapała przynajmniej 5 dziewczyn pasujących do opisu.
- posuwałeś galerianki??
- Tak. Z Ciebie była by świetna galerianka.
- Dzięki ale prostytuzja to raczej nie jest moje marzenie.
- A została byś dla mnie galerianką??
- Co masz na myśli??
- No dała byś się zapiąć jakiemuś kolesiowi za pieniądze albo doałdowanie telefonu a ja sobie posłucham w kabinie obok.
- Pojebało Cię.
- Może.
- Ja się skurwię a Ty co zrobisz w zamian.
- Coś Ci kupię no i Ty Bedziesz mogła mnie podejrzeć z jakąś galerianką.
- Sama nie wiem.
- Wiesz tylko nie chcesz się przyznać.
- No ok. - uśmiechnęła sie. - ale ja wybieram dziewczynę.
- Niech Ci będzie.
- Może ta brunetka. - wskazała palcem niewysoką, zgrabną dziewczynę z ciężko kołyszącym się dużym biustem w krótkich spodenkach . Miała dość dziecięcy i niewinny wyraz twarzy.
- Czekaj w tamtym kiblu.
Odszedł a Wika poszła w stronę ubikacji.
Zamknęła za sobą drzwi kabiny i siadła na sedesie. Po chwili usłyszała jak wchodzą.
- Chodź do tej kabiny.
Weszli do kabiny obok.
- rozbieraj się.
- Nie wystarczy, że spodnie opuszczę??
- Rozbieraj się albo ani grosza nie dostaniesz.
Przez chwilę było słychać ogłosy ściąganych ubrań.
- Dobrze, niezłe piersi. Na kolana.
W szparze przy podłodze pojawił się fragment stopy dziewczyny. Wika szybko podniosła nogi i wygodnie się usadowiłą na sedesie. Zaczęła nasłuchiwać. Z kabiny dochodziło dość głośne mlaskanie i nieco cichsze jęki Tomka. Zwilgotniała trochę. Podciągnęła sukienkę i teraz siedziała gołą pupą na muszli. Nie chciała ryzykować plam po Swoich sokach.
- No dobra, wstawaj. Chcę Ci wsadzić.
- Załóż prezerwatywę.
- Tak, tak.
Dziwny odgłos i ujrzała jak na podłogę spadło opakowanie po prezerwatywie. Głośny jęk i w kabinie rozległ się odgłos ciała klaskającego o ciało. Dość szybko ją posuwał. Dziewczyna głośno jęczała, on głośno dyszy. Ścianka działowa dość głośno skrzypi. Wika spojrzała na Swoją rozwartą pochwę. Puściła dość sporo soków, na desce widniało pod nią kilka kropel, które skapnęły z jej warg. Zwalczyła pokusę masturbacji, woli poczekać na prawdziwego kutasa.
- Na kolana, szybko.
Lekkie zamieszanie, na podłogę spada błyszcząca, pozlepiana prezerwatywa, rozlegająs się głośne jęki Tomka, trwające dłuższą chwilę. Nagle trzask otwieranych drzwi. Wika delikatnie uchyla drzwi i widzi jak dziewczyna, zasłaniając rękoma biust i krocze nachyla się nad umywalką i uporczywie wypluwa zawartość ust. Głupia ma szczęśćie, że nikogo nie ma w pobliżu. Tomek wychodzi zadowolony z kabiny i opuszcza toalete. Po chwili wychodzi Wika, dzieczyna widząc ją robi się niemal czerwona ze wstydu. Wika zauważa tylko tyle, że Tomek miał rację, piersi naprawdę świetne.
Spotykają się koło schodów.
- Jak się podobało??
- Laska chyba nie lubi łykać.
- A zarzekała się, że łyka. Widziała Cię??
- Tak, chyba nie prędko się tu zjawi.
- Chyba tak. Teraz Twoja kolej. Ten sam kibel.
- Ten sam. Idę szukać.
Odeszła na bok. Rozejrzała się i wybrała miejscówkę przy sklepie z męską galanterią. Po chwili namysłu odpięła ostatni guzik w koszuli, teraz piersi niemal jej na wierzch wypadały. Stanęła tak jakby na coś czekała. I nie musiała długo czekać. Wyrósł obok niej mężczyzna koło 30, w garniturze.
- Cześć.
- Hej.
- Czekasz na kogoś.
- Powiedzmy.
- Aha. A chcesz zarobić??
- Zawsze przyda się parę groszy do kieszonkowego.
- Co robisz??
- Wszystko.
- Spust bez gumy.
- Za dopłatą.
- Chodźmy.
Miała szczęśćie, skierował się do tej samej ubikacji, co wcześniej. Z niedowierzaniem zauważyła, że ta panienka wciąz tam była. Już ubrana. Wciąż płukała usta wodą. Nie zauważyła jej.
Weszli dokładnie do tej samej kabiny, w której kwadrans wcześniej Tomek posuwał galeriankę. Prezerwatywa nadal leżała na podłodze.
- Świnie. Twoja robota??, - koleś wskazał prezerwatywę.
Odpowiedziała zgodznie z prawdą.
- Nie, jesteś dzisiaj pierwszy.
- Dobrze. Rozbieraj sie.
Chwila wachania. Jeszcze nigdy nie stała naga przed całkowicie obcym mężczyzną. Po chwili jednak jej ubranie wisiało na haczyku a ona klęczała na zaimnej posadzce. Rozpiął rozporek i wystawił niedużego członka. Nieduży ale całkiej powaznie wyglądający. Gruby, z szerokim kapeluszem. Wzięła go w usta i zaczełą pewnie ssać, masując go językiem. Mężczyzna z wrażenia aż klapnął tyłkiem na sedesie i odpłynął. Wika złapała go u podstawy i coraz pewniej go ssała. Tak się zatraciła w tym, że musiał dwa razy ją wołać.
- Świetna jesteś ale teraz chcę Twojej cipy.
Spojrzała na niego i kiwnęła głową. Wstała i jedną dłonią nakierowując członka dosiadła go. Oboje westchnęli. W miarę możliwości usadowiła się najwygodniej jak się dało i zaczęła go najpierw powoli, a później coraz szybciej ujeżdżać. Złapał ją za biodra i sam zaczął ją ujeżdżać. Wygięła plecy w łuk, odchyliła głowę w tył wystawiając Swoje piersi do przodu zaczęła szczytować. Zacisnęła zęby aby odbyło się to w ciszy. Prawie jej się udało ale cichy jęk wydarł jej się z ust. Poczuła jak przywiera do jej piersi, przygryzając jej sztywną sutkę. Westchnęła. Zaczęłą poruszać mocniej biodrami. Nagle złapał ją za biodra, i wzdychając docisnął do Swojego krocza. Poczuła jak gorąco rozpływa się w niej. Spodobało się jej to uczucie. Poruszał się w niej jeszcze chwilę, skończył i przytulił do jej piersi. Oboje spoceni głośno oddychali. W końcu puścił ją, miękki, błyszczący penis wysunął się z niej. Stanęła i po chwili z pochwy na podłogę zaczęła wykapywać jego rzadka sperma. Mężczyzna wytarł członka papierem toaletowym i schował go. Wyjął z kieszeni 200 stówki.
- Starczy??
- Tak.
- Bywasz tu częściej??
- Szczerze to był mój pierwszy raz.
- Bosko, masz tu mój numer jak byś jeszcze chciała to powtórzyć.
Podał jej wizytówkę i wyszedł. Nastolatka została naga w otwartej na oścież kabinie, na podłodze pod nią zbierała się pokaźna kałużą spermy zmieszanej z jej sokami, kapiąca z jej krocza. Zamykając drzwi ujrzała znajomą nastolatkę wchodzącą z nową ofiarą. Siadła na muszli i wkładając palce w cipkę zaczęła wygarniać zawartość pochwy. Następnie wytarła ją dokładnie chusteczkami kosmetycznymi, następnie dłonie. Ubrała się i wyszła. Tomek czekał na nią przed ubikacją.
- I jak moja gorąca galerrianko??
- Interesująco. Czuję się jak prostytutka.
- Może dlatego, że nią zostałaś. Chodź, coś Ci kupimy i wracamy. Wypadałoby się jeszcze mną zająć.
- Tamta Ci nie dogodziła??
- Powiedzmy, że się starała ale jej nie wyszło.
Zaczeli chodzić po galerii. Godzinę później wyszli z niczym. Wiktorii podobało się wszystko i nic. Wsiedli w auto i wyjechali z parkingu, kolejnych 10 minut później Tomek wjechał w jakąś polną dróżkę za miastem. Nie zdążył auta zatrzymać jak Wika już siedziała z obnażonym biustem.
- Prawdziwa z Ciebie dajka.
- Mam to we krwi.
Wysiedli, Wika zrzuciła szybko sukienkę i została w samych butach. Krocze miała wilgotne od Swoich soków i resztek spermy poprzednika. Tomek po zabawie z brunetką w galerii ponownie miał wzwód i czekał już z rozpiętymi spodniami. Wika podeszła i kleknęła przed nim. Poczuła pod kolanami kamienie, szybko się rozerzała i ciągnąc Tomka za członka przesunęła się metr obok, na piaszczyste podłoże. Wsadziła go sobie w usta, poczuła na nim posmak lateksu i spermy. Złapała go za trzon i zaczęła szybko walić w Swoich ustach. Tomek wpatrzony w nią zaczał głośno dyszeć. Ssała go tak łapczywie, jak nigdy dotąd, wkładając go coraz głębiej w usta. Tomek ledwo co mógł ustać na nogach. Sięgnął dłonią i zaczął masować ją po piersiach, wyczuwając sztywne z podniecenia czubki. Gdyby sięgnął niżej poczuby jak z niej cieknie.Soki dosłownie skapywały z jej rozwartej niczym kwiat pochwy. W końcu oderwał ją od zaganiacza i pchnął na piasek. Klęknął za nią i przykładadając główkę do jej ciaśniejszej dziurki pchnął mocno. Wika zawyła głośno gdy nagły ból przeszył jej tyłek. Dość szybko minął i poczuła przyjemne wypełnienie Tomek dobił do oporu, znowu poczuła lekki ból, co skwitowała okrzykiem. Wsadziła dłoń mięszy uda i zaczęła szybko masować napęczniała z pidniecenia łechtaczkę. Tomek szybko i mocno posuwał ją, potężnymi wsadami. Wika masując się, nachylona, szorowała spoconym biustem po piasku, głosno przy tym jęcząc. Tomek przesunął się nieco do przodu i łapiąc za piersi zaczął je masować. Wika zaczęła poruszać biodrami i tyłkiem w rytm jego pchnięć. Razem zgodnie wzdychali z każdym wsadem. Wika przesunęła dłoń z krocza na wysokość tyłka i poczuła między palcami jak gruby, sztywny bolec wsuwa się w jej rozgrzany tyłek. Tomek nagle głośniej stęknął, zaczął prawie na chama dobijać, co Wika komentowała głośnymi okrzykami. Wciąż trzymajac dłoń przy tyłku, prawie sobie wyobrażała jak tłoczy w nią spermę. Tomek ostatni raz pchnął i opadł na nią, ledwo utrzymała na sobie ten ciężar. Głośno dyszeli. Nagle krzyknęła.
- Co się stało??
- Coś mnie upierdoliło w cycka??
Tomek się podniósł wyjmując z niej miękkiego, nieciekawie przybrudzonego członka. Wika wstała i spojrzała na wielki, czerwony ślad na piersi.
- Chyba końska mucha.
Tomek poszedł do auta po chustki, gdy Wika poczuła nagłą potrzebę opróżnienia tyłka. Skoczyła obok w krzaki i niemal zrobiła się czerona jak burak na twarzy, gdy ciszę rozdarła kanonada, niemal jak z karabinu. Tomek ze śmiechu niemal padł na ziemię a Wika ze wstydu prawie cała się skryła w kępie trawy.
- Łap. Czasem się zdarza,
Tomek, śmiejąc się rzucił jej paczkę chusteczek. Kilka minut później dziewczyna, wciąż czerwona na twarzy się podniosła. Podeszła do auta ubrać się.
- Cycki masz w piachu.
Próbowała się otrzepać ale piach niemal się przykleił do spoconego ciała. Tomek wyjął z auta butelkę z wodą i jej podał. Odkręciła i całość wylała na piersi spłukując piach. Odczekała chwilę aż wyschnie i sie ubrała. Tomek tylko na to czekał.
- Zadowolona w wypadu.
- Powiedzmy. Poza incydentem.
- Już nie przeżywaj. Czasem tak jest. Jak dupa??
- Piecze.
- Cipa??
- Chce jeszcze.
- Hahhaha. Szkoda, że chwilowo nie mam siły. I co zrobisz??
- Prześpię to.
- Też jest opcja. Pobawimy się jeszcze kiedy w galerii??
- Pewnie.
Po chwili dojechali pod dom Wiki i ją wysadził. Weszła do domu. Nikogo nie ma. Weszła do sypialni rodziców. Wszystko posprzątane ale w powietrzu unosił się zapach sexu. Podeszła do okna i je otworzyła. Nagle poczuła, że w coś wdepęła. Spojrzała i zobaczyła, że stoi stopą w sporej kałuży spermy. Tatuś, ma niezłe zapasy, pomyślała. Wyszła i poszła wziąść prysznic. Dokładnie opłukała krocze i tyłek. Nasmarowała je jakimś kremem przeciwko obtarciom i poszła spac.
8 years ago